„…lud Księstwa Cieszyńskiego ma pewne piętno…”
Z przeszłości wynika teraźniejszość. Przeszłość Księstwa Cieszyńskiego pozostawiła widome ślady na jego ludności: w mowie, obyczaju, ubiorze, usposobieniu umysłowem nawet i w wierze. Mimo ogólnej cechy słowiańskości, polskości i nawet śląskości, lud Księstwa Cieszyńskiego ma pewne piętno, które go znacznie od otaczających go sąsiadów, nie tylko od Morawiaka i Słowaka, ale też od galicyjskiego Polaka i zgoła także od pruskiego Górno-Ślązaka odróżnia.
Paweł Stalmach (1824–1891),
redaktor „Gwiazdki Cieszyńskiej”
Jak powstał Śląsk Cieszyński
W 1653 roku, kiedy Habsburgowie przejmowali rządy w Księstwie Cieszyńskim, został z niego ogryzek. Zadłużeni Piastowie cieszyńscy już wcześniej musieli się pozbyć większych kompleksów dóbr, które stały się status minores. Po polsku tłumaczy się ten łaciński termin jako „mniejsze państwa stanowe” – nieco upraszczając, były to jednostki niższego rzędu niż księstwa. Powstały więc państwa stanowe bielskie, frydeckie, frysztackie (to z czasem uległo podziałowi na mniejsze) i efemeryczne skoczowsko-strumieńskie, które jeszcze pod koniec XVI wieku wróciło do Księstwa Cieszyńskiego.
Przełomem w dziejach administracji naszego regionu był rok 1742. Prusy zagarnęły większość Śląska, należącego wcześniej do austriackich Habsburgów, co zmusiło tych ostatnich do reform. Z pozostałego im fragmentu Śląska utworzyli nową prowincję, którą zaczęto nazywać Śląskiem Austriackim. Powołano urząd cieszyńskiego starszego krajowego, któremu podlegała wschodnia część Śląska Austriackiego – a zatem właściwe Księstwo Cieszyńskie, okoliczne państwa stanowe oraz fragment bogumińskiego państwa stanowego, którego dotychczasowa historia była związana z dziejami sąsiedniego Księstwa Raciborskiego.
Obszar jurysdykcji cieszyńskiego starszego krajowego to właśnie historyczny Śląsk Cieszyński. Reformy Wiosny Ludów (1848–1849) zlikwidowały resztki feudalnych struktur, jak państwa stanowe i powstałe w międzyczasie Księstwo Bielskie, a całą wschodnią część Śląska Austriackiego zaczęto określać mianem Księstwa Cieszyńskiego.
Od początku XX wieku Księstwo Cieszyńskie coraz częściej zaczęto określać mianem Śląska Cieszyńskiego. Oba pojęcia funkcjonują często na zasadzie synonimów.
Wykopaliska na Cieszyńskim rynku
Tak jak obiecaliśmy w zeszłym miesiącu, kontynuujemy sprawozdania z prac archeologicznych, które wciąż trwają na cieszyńskim Rynku.
Rynek zawsze kojarzy się ze spotkaniami towarzyskimi czy handlowymi. Miały one miejsce w dalekiej przeszłości i kontynuowane są do dzisiaj. Odzwierciedleniem tych spotkań są zagubione na Rynku przedmioty, które teraz odnajdują archeolodzy. Wśród tych przedmiotów najczęściej gubione były drobne, obiegowe monety, ponieważ te o wyższych nominałach były znacznie bardziej pilnowane przez swoich właścicieli. Dotychczas monetą o najwyższym nominale, odnalezioną podczas badań wykopaliskowych na Rynku w Cieszynie, jest grosz praski Wacława króla Czech, za którego w średniowieczu można było kupić żywą kurę. Wśród znalezisk królują natomiast monety drobne o średnicy poniżej 10 mm: denary, denarki i halerze, których odnaleziono już kilkadziesiąt. Są to monety księstwa cieszyńskiego, księstwa opawskiego, Królestwa Polskiego, Królestwa Czech, Królestwa Węgier, Miasta Raciborza i inne. Różnorodność monet tu znajdowanych ma ścisły związek z ich wartością w kruszcu, która dzisiaj już nie istnieje, a w przeszłości umożliwiała ich łatwą wymianę.
Jako że archeolodzy skupili się w ostatnim czasie na odsłonięciu fundamentów domniemanego ratusza, dzisiaj dla Państwa opowieść o jednym, aczkolwiek największym dotąd odkryciu z cieszyńskiego Rynku. Mowa tu o piwnicy zlokalizowanej po południowo-zachodniej stronie fontanny. Jej głębokość, rozmiary i wspaniały stan zachowania zaskoczył wszystkich odkrywców! Piwnica wykonana jest z kamienia wapiennego, bardzo regularnie i starannie ułożonego. Zachowały się trzy ściany o długości ok. 5 m, do wnętrza prowadzą schody wykonane z drewnianych stopnic. W dwóch ścianach – północnej i południowej – umieszczone są ślepe okienka, które służyły jako wnęki na świece lub kaganki. W ścianie wschodniej widoczne są trzy szerokie deski, które zasłaniają otwór drzwiowy, prowadzący do kolejnego pomieszczenia. Niestety nie możemy liczyć na kolejne tego typu znalezisko, ponieważ w miejscu drugiej piwnicy urządzono prawdopodobnie w wieku XVI cysternę na wodę. Wykonana była ona z belek drewnianych kładzionych „na zrąb”. Później w tym samym miejscu ulokowano drugą cysternę, tym razem z cegły. Tak więc pomieszczenie piwniczne, pochodzące najprawdopodobniej z wieku XV, wykorzystano w następnych stuleciach na urządzenie cystern, zaopatrujących mieszczan w wodę. Odkryta w ostatnich dniach piwniczka jest zatem częścią dużego, kilkunastometrowego budynku o fundamentach kamiennych, przy czym dwie z trzech części budynku były podpiwniczone, a trzecia piwnic nie posiadała.
Możemy teraz zastanowić się, do czego owe pomieszczenia służyły… Zasyp wydobywany z piwnicy był bardzo bogaty w monety późnośredniowieczne (ponad 30 sztuk), fragmenty kafli piecowych i odzież skórzaną, głównie buty. Szczególnie wiele wydobyto stąd plomb towarowych: z wizerunkami świętych patronów rzemieślników (np. św. Jerzego), inicjałami, tekstem czy herbem. Moglibyśmy zatem pokusić się o stwierdzenie, że badane pomieszczenie piwniczne było wykorzystywane raczej do handlu niż wytwórstwa. Część „produkcyjna” rynku z obiektami drewnianymi znajdowała się przed dzisiejszym ratuszem, z nią związany był duży obiekt, o którym pisaliśmy wcześniej, wewnątrz którego znajdowała się studnia. Piwnica kamienna to już zupełnie inny charakter obiektu, bardziej prestiżowy. W jego zasypie obecne były również cegły „palcówki” co może wskazywać, że nadziemne partie budynku mogły być jednak murowane, a nie drewniane jak wcześniej przypuszczaliśmy.
Badania trwają nadal i odsłaniane są zachodnie partie rynku.
Pod Chełmem i Jasieniową: gmina Goleszów
Zwiedzanie gminy Goleszów rozpoczniemy od powozowni w Puńcowie. To niezwykłe miejsce, w którym dzięki pasji Andrzeja Lacela zgromadzona została bogata ekspozycja sprzętów i maszyn rolniczych. Ale nie jest to jedyna atrakcja tego miejsca – obejrzeć tam można m.in. bryczkę z XIX wieku czy dyliżans z Raciborza z przełomu wieków XIX i XX. W skansenie organizowane są również lekcje muzealne. Zwiedzanie powozowni możliwe jest po wcześniejszym telefonicznym zgłoszeniu (tel. 502 049 493).
Z powozowni kierujemy się do Dzięgielowa. Tam zajrzymy do zamku usytuowanego na skrzyżowaniu dróg z Cieszyna do Goleszowa, Ustronia i Trzyńca. Zamek powstał u schyłku XV wieku; niestety czasom jego świetności położyła kres wojna trzydziestoletnia. Później był wielokrotnie przebudowywany. Dziś, dzięki działaniom obecnych właścicieli, wypiękniał i odzyskał blask, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz – warto samemu się o tym przekonać.
Nadszedł czas na wizytę w stolicy gminy; dojazd zajmie nam dosłownie 5 minut. No, chyba, że po drodze zatrzymamy się również przy znajdującym się blisko centrum Goleszowa zbiorniku wodnym Ton – dobrym pomysłem, żeby nie powiedzieć, że w dobrym tonie, będzie choćby 10-minutowy spacer wzdłuż jego brzegów.
Goleszów to miejscowość, której kilkadziesiąt lat historii było związanych z dziś już nieistniejącą cementownią. To właśnie ona spowodowała od końca XIX wieku rozwój gospodarczy i społeczny miejscowości. Obecnie cementownia pozostaje już tylko w pamięci mieszkańców. Jest tu jednak miejsce, które fizycznie dokumentuje pewien szczególny, tragiczny okres z jej historii – w trakcie II wojny światowej na tym terenie mieściła się filia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. By poznać tę tragiczną, wypełnioną ludzkim cierpieniem historię, odwiedzamy izbę pamięci, która znajduje się w budynku Gminnego Ośrodka Kultury w centrum miejscowości. Aktualnie trwa remont Izby, po jego zakończeniu powstanie wystawa zaprojektowana z uwzględnieniem zasad innowacyjności w zakresie sztuki wystawienniczej, prezentacyjnej i edukacyjnej przy zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań. W ekspozycji zostaną wykorzystane historyczne eksponaty znajdujące się obecnie w tym miejscu. Zbliża się pora obiadowa, warto więc rozejrzeć się za posiłkiem. I tu zaskoczenie – zjemy coś tunezyjsko-marokańskiego! A to za sprawą Etno Chaty Topolej, miejsca, jakiego raczej trudno byłoby spodziewać się w centrum Śląska Cieszyńskiego. Miejsca tętniącego kolorami, zapachami, muzyką i tradycją Afryki Północnej. Zjedzmy więc coś marokańskiego przy hitach z Rabatu.
Po afrykańskich klimatach czas na miejsce poświęcone wyjątkowemu mieszkańcowi Cisownicy – Jurze Gajdzicy. Był to żyjący na przełomie XVIII i XIX w. pierwszy rolnik na Śląsku Cieszyńskim, który posiadał swój ekslibris oraz bogatą, jak na owe czasy, bibliotekę. Jego dom zachował się do dnia dzisiejszego, został jednak trochę przebudowany, z zachowaniem dawnej formy i wyglądu. W tzw. Piwniczce 16 lutego 2010 r., w 170. rocznicę śmierci Jury Gajdzicy, została otworzona izba Jego pamięci. Izbę można zwiedzać bezpłatnie, po wcześniejszym ustaleniu terminu
(tel. 662 223 617).
Warto też zobaczyć:
– Izba Regionalna „U Brzezinów”, Cisownica
– góra Chełm – dawna Szkoła Szybowcowa, Goleszów,
– Pszczele Miasteczko, ul. Mołczyn, Dzięgielów.
Więcej o tym wyjątkowym regionie znajdziesz na
www.cieszynskie.travel i www.slaskcieszynski.travel
oraz na profilach FB facebook.com/Slask.Cieszynski
i IG instagram.com/slask.cieszynski