Lęk, który karmi dezinformację. O tym, czym naprawdę jest Centrum Integracji Cudzoziemców w Słupsku

1
395
Piknik wielokulturowy 2025 r.

Niektóre miejsca rodzą więcej pytań niż odpowiedzi – zwłaszcza gdy dotyczą tego, czego się boimy.
Centrum Integracji Cudzoziemców w Słupsku stało się jednym z takich punktów zapalnych. Wokół jego działalności narosło tyle mitów, niedopowiedzeń
i fałszywych skojarzeń, że trudno już odróżnić, co jest rzeczywistością, a co zbiorowym wyobrażeniem. A przecież to miejsce nie ma nic wspólnego z medialną paniką. To instytucja, która nie dzieli – lecz tłumaczy.
Nie destabilizuje – tylko porządkuje. I przede wszystkim: nie zaprasza chaosu, lecz odpowiada na potrzeby tych, którzy są już tu, obok nas. Legalnie. Ludzi, których łatwo osądzić – trudniej zrozumieć.

Wystarczyło kilka nieścisłości, półprawd i emocjonalnych chwytów, by wokół nowo powstałego Centrum Integracji Cudzoziemców (CIC) w Słupsku narósł klimat nieufności.
W sieci zaczęły krążyć fałszywe informacje, podsycane retoryką o „placówce dla uchodźców” i „zwożeniu migrantów z całego świata na koszt mieszkańców”. Pojawiły się petycje, protesty, a w przestrzeni publicznej rozgościła się narracja budowana nie na faktach, lecz na lęku – przed Innym, obcym, nieoswojonym.

Tymczasem Centrum nie jest ani ośrodkiem, ani placówką w rozumieniu, jaki sugerują publiczne lęki. Nie zapewnia noclegów, nie prowadzi zbiorowego zakwaterowania, nie sprowadza nikogo do miasta. Nie działa „dla migrantów” – działa z migrantami, którzy już tu są. I którzy – co trzeba wyraźnie podkreślić – przebywają w Polsce legalnie.

W całej tej debacie mniej chodzi o samo CIC, a bardziej o nas. O jakość naszego rozumienia instytucji publicznych, o społeczną wyobraźnię, o umiejętność odróżnienia obiektywnej informacji od manipulacji. W końcu – o gotowość do przyjęcia inności nie jako zagrożenia, lecz jako wyzwania i szansy.

Nie „placówka”, nie „ośrodek”

Centrum Integracji Cudzoziemców – nazwijmy je precyzyjnie – to instytucja wsparcia społecznego, edukacyjnego i integracyjnego, działająca w siedzibie Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. W Słupsku funkcjonuje od 2 czerwca 2025 roku i mieści się przy ul. Jana Pawła II 1. Z jego pomocy mogą korzystać wyłącznie migranci, którzy legalnie przebywają w Polsce. Nie oferuje noclegu. Nie jest punktem zbiorowego pobytu.

Centrum funkcjonuje w konkretnych godzinach i dniach, a jego aktywności mają charakter ekspercki, dopasowany do potrzeb cudzoziemców – od kursów języka polskiego po porady prawne i wsparcie psychologiczne dla dzieci. W tle działa dobrze znana koncepcja „One-Stop-Shop” – jedno miejsce, wiele usług, zintegrowane wsparcie. Liderem tego projektu jest Województwo Pomorskie – Kancelaria Marszałka Województwa, a partnerami: Pomorski Urząd Wojewódzki, Stowarzyszenia – PORT, OVUM i CWII.

To model znany z wielu krajów Unii Europejskiej, wdrażany również wcześniej w Polsce
– choćby w Wielkopolsce czy na Opolszczyźnie, w ramach programu zapoczątkowanego jeszcze przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej w latach 2017-2020.
CIC w Gdańsku i Słupsku to kontynuacja tej polityki – nie ideologiczna fanaberia, lecz pragmatyczna odpowiedź na konkretne potrzeby migracyjne.

Unijne pieniądze, lokalne efekty

Koszt uruchomienia dwóch pomorskich Centrów wynosi ponad 30 mln zł, za te pieniądze instytucje te powinny działać do roku 2029. Brzmi dużo? Warto dodać, że 90% tej kwoty pochodzi z Funduszu Azylu, Migracji i Integracji – środków europejskich, których celem jest wspieranie legalnych migrantów w adaptacji do życia w krajach członkowskich. Tylko 10% to wkład własny Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Nie są to pieniądze „z kieszeni mieszkańców”.

Projekt realizowany jest w partnerstwie z organizacjami pozarządowymi o ugruntowanej pozycji i doświadczeniu: Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek w Gdańsku, Stowarzyszeniem OVUM i Stowarzyszeniem Port Przestrzeń Otwarta. To nie pierwsze
i nie przypadkowe partnerstwa – to efekt wieloletniej pracy na styku polityki migracyjnej
i integracji społecznej. W ciągu pięciu lat zaplanowano objęcie wsparciem ponad 5000 osób. To nie masowa imigracja. To realna skala wyzwań, z jakimi mierzy się każdy średniej wielkości region Unii Europejskiej.

Co naprawdę oferuje CIC?

Pomoc udzielana w Centrum nie ma charakteru socjalnego – to nie system zasiłków, lecz system orientacji. Migranci otrzymują:

  • pomoc w składaniu wniosków pobytowych,
  • wsparcie prawne i psychologiczne (w Słupsku tylko dla dzieci),
  • kursy języka polskiego (poziomy A1/A2),
  • spotkania informacyjne i integracyjne,
  • wielokulturowe warsztaty dla mieszkańców,
  • szkolenia międzykulturowe dla pracowników administracji i oświaty.

To nie tylko pomoc dla migrantów – to także inwestycja w lokalne instytucje i wspólnoty, które mają dzięki temu lepiej rozumieć, z kim pracują, kogo uczą, kogo obsługują. To także wsparcie dla nauczycieli, urzędników i mieszkańców – w poruszaniu się po coraz bardziej zróżnicowanej rzeczywistości.

Strach bywa zaraźliwy. Ale wiedza też.

Fala dezinformacji wokół CIC pokazuje, jak łatwo racjonalne działania mogą zostać wypaczone przez emocjonalną narrację. I jak łatwo społeczne lęki przekształcić
w polityczny kapitał. W takich chwilach szczególnie istotna staje się rola mediów, urzędów, szkół – by zamiast milczeć lub się tłumaczyć, wyjaśniać. Mówić językiem faktów
i doświadczeń, a nie pogłosek i uprzedzeń.

Centrum Integracji Cudzoziemców w Słupsku nie zagraża lokalnej społeczności. Wręcz przeciwnie – stanowi narzędzie, dzięki któremu to społeczeństwo może być bardziej świadome, spójne i odporne na szkodliwe uproszczenia.

Nie chodzi o entuzjastyczne powitania. Chodzi o uczciwość. O dostrzeżenie, że ci, którzy dziś potrzebują wsparcia w urzędzie, być może jutro będą naszymi współpracownikami, sąsiadami, współobywatelami. A to, jak wyglądać będzie ta przyszłość, zależy w dużej mierze od tego, czy dziś potrafimy odpowiedzieć na wyzwania – z głową, a nie z krzykiem.

Co jednak dokładnie robi CIC i jakie są jego długofalowe cele? Jak wygląda współpraca z mieszkańcami i lokalnymi instytucjami, a także jak władze województwa chcą walczyć z dezinformacją?
O tym rozmawiamy z Michałem Piotrowskim, rzecznikiem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego:

Centra Integracji Cudzoziemców powstały jako element spójnej polityki migracyjnej i integracyjnej. Jakie cele długoterminowe przyświecają realizacji tego projektu w województwie pomorskim – zarówno w Gdańsku,
jak i w Słupsku?

Centra Integracji Cudzoziemców powstały w ramach projektu „Pomorskie WELCOME Center”, finansowanego z Funduszu Azylu, Migracji i Integracji na lata 2021–2027.
W województwie pomorskim otworzyliśmy dwa takie miejsca – w Gdańsku i w Słupsku,
ale projekt działa w całym kraju.
Naszą ideą jest to, by każdy, kto przyjeżdża do Polski i zaczyna tu nowe życie, mógł liczyć na pomoc, zrozumienie i równe szanse. Chcemy ułatwić cudzoziemcom integrację ze społecznością, tak aby poczuli się częścią wspólnego domu – naszego regionu i naszej codzienności.

W przestrzeni publicznej narasta dezinformacja, która często sprowadza działalność CIC do fałszywych skojarzeń z „ośrodkami dla uchodźców”.
Jak Województwo Pomorskie, jako jeden z organizatorów CIC, zamierza komunikować mieszkańcom prawdziwe cele i zasady działania Centrum,
aby rozwiać te wątpliwości?

Zdajemy sobie sprawę, że wokół tematu migracji pojawia się wiele mitów i nieporozumień, dlatego reagujemy natychmiast – odpowiadamy na każde pytanie dotyczące „Pomorskie WELCOME Center”, żeby rozwiać wątpliwości i pokazać fakty.
Na starcie projektu spotkaliśmy się z władzami samorządowymi, organizacjami pozarządowymi i lokalnymi działaczami, by wyjaśnić, czym naprawdę są CIC i jak pomagają.
Prowadzimy także profil na Facebooku: https://www.facebook.com/pomorskiewelcome/, gdzie publikujemy rzetelne, sprawdzone informacje. Planujemy też kampanie informacyjne – np. w radiu – oraz otwarte spotkania o różnych aspektach życia w Polsce, skierowane zarówno do cudzoziemców, jak i Polaków.
Chcemy, by te działania uczyły otwartości, przełamywały lęk przed „obcym” i budowały zrozumienie. Wierzymy, że to pomoże zmniejszyć falę hejtu, która dotyka migrantów
i same Centra.

Czy już na etapie planowania powstania CIC analizowano nastroje społeczne?
Jak władze województwa reagują na protesty i niechęć części mieszkańców
– czy prowadzony jest dialog, spotkania informacyjne lub kampanie edukacyjne
w tym zakresie?

Od początku wiemy, jak ważna jest szczerość i otwartość wobec mieszkańców. Dlatego stawiamy na transparentną komunikację – przekazujemy jasne, sprawdzone informacje
o założeniach projektu i odpowiadamy na pytania.
W kolejnych etapach planujemy szerokie działania edukacyjne, otwarte spotkania
i kampanie informacyjne. To dla nas kluczowe, by rozmawiać z mieszkańcami i wspólnie budować atmosferę zaufania.

Jak oceniają Państwo rolę organizacji pozarządowych – Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek, Stowarzyszenia OVUM i Port Przestrzeń Otwarta
w realizacji zadań CIC? Czy wnoszą do projektu wiedzę i praktykę pracy
w terenie?

Bez naszych partnerów społecznych ten projekt nie miałby takiej mocy. Organizacje pozarządowe – Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek, Stowarzyszenie OVUM i Port. Przestrzeń Otwarta – mają ogromne doświadczenie w pracy z migrantami i doskonale wiedzą, jakie problemy trzeba rozwiązywać w pierwszej kolejności. Ich wiedza i praktyka
to podstawa skutecznej pomocy, dlatego pełnią tu kluczową rolę.

Czy działania CIC mają na celu również wspieranie lokalnych instytucji – szkół, szpitali, urzędów – w pracy z migrantami? Jakie efekty współpracy widzą Państwo w dłuższej perspektywie?

Tak, chcemy, żeby lokalne instytucje – szkoły, urzędy, placówki oświatowe – były przygotowane do współpracy z migrantami.
Od 2026 roku planujemy specjalne szkolenia, które pomogą pracownikom lepiej zrozumieć różnice kulturowe i skutecznie wspierać nowe osoby w społeczności. Zależy nam na stworzeniu systemu, w którym wszystkie instytucje działają wspólnie i mówią jednym głosem. To inwestycja w przyszłość – w otwartość, skuteczność i wzajemny szacunek.

W ciągu pięciu lat działalności CIC ma objąć wsparciem ponad 5000 osób.
Jak będzie monitorowana skuteczność działań Centrum i efekty integracji migrantów z lokalnymi społecznościami?

Chcemy wiedzieć, czy nasze działania naprawdę pomagają – dlatego monitorujemy je na bieżąco. Każda osoba korzystająca ze wsparcia jest proszona o wypełnienie ankiety, która pokazuje zarówno poziom zadowolenia, jak i to, jak pomoc wpłynęła na proces integracji. To daje nam pełny obraz skuteczności i pozwala udoskonalać nasze działania.

Polska nie ma długiej tradycji nowoczesnej polityki integracyjnej. Czy CIC można traktować jako laboratorium dobrych praktyk, które mogą w przyszłości stać się wzorem dla innych miast i regionów?

CIC nie są już eksperymentem – to sprawdzony model działania, który przeszedł testy
w Polsce i poza jej granicami. Zaczynaliśmy od pilotażowych projektów w wybranych miastach, a dziś Centra działają w wielu województwach. To dowód, że ich rola jest systemowa. Mogą być świetnym wzorem dla innych regionów, które chcą mądrze
i skutecznie wspierać osoby z doświadczeniem migracyjnym.

Na koniec – w obliczu polaryzacji społecznej i fali antyimigranckich nastrojów
– jak Województwo Pomorskie definiuje swoją rolę? Czy widzą Państwo
w działaniach CIC nie tylko projekt administracyjny, ale również misję społeczną
– próbę odbudowy zaufania, dialogu i szacunku dla różnorodności?

To dla nas nie tylko projekt – to misja. Administracja jest narzędziem, ale cel jest głębszy: budowanie zaufania, otwartości i szacunku. Wielopłaszczyznowa integracja migrantów jest wpisana w Strategię Rozwoju Województwa Pomorskiego 2030. Chcemy, by nasze działania pokazywały, że różnorodność to wartość, a nie zagrożenie. To droga do społeczeństwa,
w którym każdy – niezależnie od pochodzenia – może czuć się u siebie.

 

1 KOMENTARZ

  1. ….takim „dobrym” narzędziem stali się obywatele Kolumbii. Początek był niewinny: agencje pracy „widma” ściągały Kolumbijczyków do Polski, wykorzystując reżim bezwizowy. Nieszczęśni migranci żyli w przekonaniu, że agencja złożyła za nich wniosek o pozwolenie na pracę i pobyt. Na dowód otrzymywali żółty papier z Poczty Polskiej – zwrotne potwierdzenie odbioru. Oczywiście, żadnych umów ani wniosków agencje te nie składały. Mimo licznych zgłoszeń ze strony organizacji pozarządowych, problem ten pozostaje bezskutecznie ignorowany przez organy państwowe…Cały artykuł w linku : https://danziger.report/stand

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here