Nie będzie rozszerzenia granic. Czy Miasto Słupsk pogodzi się z przegraną?

0
779
Barbara Dykier, wójt Gminy Redzikowo

W wiadomości publicznej pojawiła się długo wyczekiwana decyzja Ministerstwa
w sprawie kolejnego rozszerzenia granic Słupska. Tym razem rząd nie przychylił się do wniosku, a swoją decyzję oparł o opinię wojewody. Czy zatem możemy mówić o zakończeniu na dobre tej batalii o tereny gminy? O decyzji Rady Ministrów rozmawiamy z Barbarą Dykier, wójt Gminy Redzikowo.

Tak. Jest to na pewno sukces, ale sukces nie tylko mój, a przede wszystkim mieszkańców Gminy Redzikowo, którzy po raz kolejny musieli udowadniać, gdzie chcą mieszkać. Bardzo się cieszę z decyzji Rady Ministrów, którą oparto na opinii Pani wojewody. Uczestniczyłam w zespole ustrojowym Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, bo oprócz opinii Pani wojewody to właśnie ta komisja wydaje również swoją opinię. Wielkie wrażenie na członkach korporacji samorządowych ale i przedstawicieli strony rządowej zrobiła frekwencja w konsultacjach społecznych. Zarówno te które odbyły się w 2022 roku jak i te które odbyły się rok później zadziwiły tak wysokim zaangażowaniem mieszkańców. Jak spojrzymy na podjęte decyzje w sprawie korekty granic innych miejscowości, to widzimy
w dokumentacji spore braki, a frekwencja w konsultacjach podobna jest do tej w Słupsku czyli niecałe 4%. Nasz wynik konsultacji to argument, który dali nam mieszkańcy. To on dał nam przewagę w tej administracyjnej walce.


Jakie głosy po tej wygranej docierają od mieszkańców?

Przede wszystkim to wielka radość. Głosy zadowolenia spływają szczególnie z Bierkowa czy Siemianic, które po raz kolejny było mocno zagrożone. Mieszkańcy z większą nadzieją
i spokojem mogą planować swoją przyszłość, a my rozpoczynać kolejne inwestycje.
W Siemianicach w najbliższym czasie powstanie Gminne Centrum Kultury, przychodnia
i żłobek. Mimo trwania całego procesu nie rezygnowaliśmy z planów i staraliśmy się
o pozwolenia na budowę. Obecnie szukamy środków zewnętrznych na realizację tych inwestycji. Przed nami spotkania z mieszkańcami. To coroczne zebrania na których
z mieszkańcami rozmawiamy o gminie, sukcesach ale i problemach. Będzie więc okazja by wspólnie to zwycięstwo świętować. Mam wielką wdzięczność wobec mieszkańców za ich zaangażowanie, będzie więc okazja by im podziękować. Wszyscy wiemy o co walczyliśmy, wiemy, że kolejne odebranie terenów byłoby początkiem powolnego przejmowania gminy, która z czasem pewnie zniknęłaby z mapy samorządowej naszego kraju. Tereny, które chciano nam zabrać są najbardziej zurbanizowane i pozwalają nam na zrównoważony rozwój gminy i utrzymywanie sołectw, takich jak np. Swołowo. Miejscowość ta objęta jest ochroną Dziedzictwa Kulturowego i tak naprawdę nie można tam realizować inwestycji, które przynosiłyby dochód do budżetu gminy. Ostatnie, trudne doświadczenia mocno zjednoczyły mieszkańców. Wiemy, że ta siła płynie z solidarności i wspólnej odpowiedzialności za miejsce, w którym się żyje. Mocno dotknęła nas utrata terenów
w Płaszewku, czy miejsca na którym znajduje się wysypisko śmieci. To przecież utrata ponad 6 mln dochodu. Trudno jest od razu uzupełnić taki ubytek w kasie gminy. Nie udało nam się odzyskać tych terenów, czego bardzo żałujemy.

Czy uda się uzyskać rekompensatę za te tereny?

Nie poddajemy się. Nadzieje daje przykład Gminy Chełm, która w ostatnim rozporządzeniu odzyskała część terenów po 3 latach. Prowadzimy również rozmowy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, jak również w Ministerstwie Obrony Narodowej. Jeżeli nie będzie już żadnej szansy na powrót tych terenów, to jest nadzieja na rekompensatę, która pokryłaby nam straty, czyli przejęcie obszaru należącego do Skarbu Państwa, Redzikowo- Wieszyno. Jest więc możliwość przekazania ich Gminie Redzikowo w formie rekompensaty.

Sukcesem byłaby zmiana przepisów.

Jedną z ważniejszych rzeczy w tym całym procesie jest ogromne zaangażowanie nie tylko Gminy Redzikowo, ale też innych gmin, które przechodziły bądź przechodzą podobną drogę oraz Związku Gmin Wiejskich. Wspólnie udało nam się przekonać Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji do tego by w trybie pilnym zmienić przepisy, które regulują procesy zmiany granic. Tak naprawdę, już po tych wszystkich rozmowach, rodzi się kompromis między korporacjami samorządowymi ( bo oczywiście jest tu silny głos Związku Miast Polski), by zmiana tych przepisów dotyczyła trzech aspektów:
– z wnioskiem o zmianę granic samorząd będzie mógł występować co pięć lat;
– będą musiały być rozwiązane sprawy rozliczeń finansowych, czyli tak jak w naszym przypadku, poniesione nakłady finansowe i zaciągnięte długi na poczet inwestycji będą musiały być rozliczone. Obecnie straciliśmy tereny, które przynosiły dochód, ale to my spłacamy zaciągnięte na ich rzecz długi;

– referendum, konsultacje w sołectwach, które są objęte wnioskiem. Wynik tych konsultacji ma być wiążący dla Rady Ministrów.

Te trzy zmiany, które pozornie wydają się być kosmetyczne, dla zagrożonych gmin stają się niezwykle wartościowym i ważnym argumentem w obronie granic administracyjnych.

Czy według Pani, była to ostatnia próba przejęcia terenów Gminy Redzikowo przez samorząd słupski, czy jednak podejmą kolejną próbę?

Chciałabym, po tym rozporządzeniu, dokonać nowego otwarcia w relacjach międzysąsiedzkich. Żeby to, co było przekreślić grubą kreską i nie wracać do tego. Natomiast ze smutkiem przyjmuję komentarze ze strony choćby sekretarza miasta, który powiedział, że to nie koniec procesów. Pojawić ma się podobno uchwała o przystąpieniu do składania kolejnego wniosku o przejęcie naszych terenów. Na arenie rządowej to już zaczyna nas, jako region słupski, wystawiać trochę na pośmiewisko. Wybrzmiało to i dało się odczuć taką reakcję na posiedzeniu zespołu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu.
Bo tak naprawdę co się zmieni przez dwa, trzy miesiące? Nie zmieni się przecież stanowisko mieszkańców, nie zmienią się również warunki społeczne i gospodarcze, które by uprawniały Miasto Słupsk do kolejnego wniosku. A przecież wiemy, że taki proces nie przynosi żadnych dobrych rzeczy, a wręcz przeciwnie. To jest hejt, społeczne poróżnienie, utrata zaufania. Warto raczej patrzeć w stronę współpracy. Przed nami nowe rozdanie środków zewnętrznych, sporo wspólnych tematów do realizacji, choćby starania
o przedłużenie „Programu dla Ziemi Słupskiej”. Mówimy o wspólnym dokończeniu „Ringu Słupskiego”, czy o nowym przebiegu DK 21, żeby odciążyć ruch na trasie Ustka- Bydgoszcz. To są bardzo ambitne plany gdzie potrzeba jest jedności i wspólnego głosu. Tego oczekuje od nas Warszawa. Żeby jednak być poważnym partnerem musimy najpierw uporządkować lokalne sprawy. Zrobię wszystko żeby te relacje budować w dobrej atmosferze. Liczę na to samo z drugiej strony i mam nadzieję, że Pani prezydent ale i Rada Miasta Słupsk wyciągnie wnioski z tego co się zadziało w ostatnich latach i w nowej kadencji samorządu postawi na inne cele, które będziemy mogli realizować wspólnie. Czy to jest realne?
Nie wiem, my jesteśmy otwarci i bierzemy pod uwagę przede wszystkim dobro społeczne
i dobro całego regionu.

Nowa mapa Gminy Słupsk

 

Jakie decyzje podejmie Rada Miasta Słupsk- czy odstąpią od pomysłu kolejnego rozszerzenia granic miasta? Czy jest szansa i wola dobrosąsiedzkich kontaktów? Dzisiaj trudno wyrokować i „wróżyć z fusów”. Wielokrotnie takie decyzje zaskakiwały mieszkańców i sąsiednie gminy. Warto mieć jednak nadzieję, że ostatnia decyzja Rady Ministrów w tej sprawie będzie powodem głębszej refleksji słupskich samorządowców. 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here