Jako nowa w mieście sporo czasu poświęcam na poznawanie Słupska i okolic. Zachwycam się zabytkami i miejscami, które mieszkańcom są już znane, oswojone, a nawet bywają dla nich nudne i nieciekawe. Tak to już jest, że otaczająca rzeczywistość powszednieje nam.
Całkiem niedawno odkryłam niezwykłe miejsce na mapie Słupska, i tu mam prawie pewność, że wielu mieszkańców w ogóle nie wie o jego istnieniu.
Dawna klasa polska
Niewielka sala ukryta jest w odnowionym budynku Biblioteki Wojewódzkiej. Gdy szłam korytarzem, zaciekawił mnie napis na drzwiach i poprosiłam o możliwość zajrzenia do środka. Musicie mi uwierzyć, to niezwykłe miejsce, które zabiera nas niczym wehikuł czasu do odległego świata, do którego wracamy często z dużym sentymentem.
„Dawna klasa polska” powstała dzięki spontanicznej akcji, którą rozpoczęto w 2019 r., tuż przed generalnym remontem biblioteki.
– Z ochotą przystąpiliśmy do modernizacji, chcąc starym kątom bibliotecznym dodać świeżości, nowoczesności. Takie unowocześnianie jest niezbędne do dobrego funkcjonowania każdej placówki oświatowej. Jeśli tylko środki finansowe na to pozwalają, każda instytucja z ogromną ochotą zmienia swój wizerunek na jak najbardziej nowoczesny. I to zrozumiałe. Z kolei, z równą ochotą, instytucje muzealne gromadzą dorobek kolejnych pokoleń, także przez zbieranie rzeczy związanych z przeszłością. Z tym że eksponaty muzealne mają za sobą wiele lat i wybierane są w sposób szczególny, stanowią wyjątkową wartość historyczną. A my pomyśleliśmy, żeby przywołać w miniaturze – trochę dla wspomnień, trochę dla uśmiechu, trochę dla pamięci i edukacji młodych ludzi – klasę szkolną sprzed kilkunastu-kilkudziesięciu lat. Gdy okazało się, że będziemy dysponowali pomieszczeniami, które w ten sposób możemy zagospodarować, pomyślałam o zachowaniu dla przyszłości kilku gadżetów z przeszłości. Poprosiliśmy o pomoc mieszkańców miasta; to oni dostarczyli nam niektóre eksponaty. Najwięcej do Dawnej klasy pozyskaliśmy ich z byłego Gimnazjum nr 2 przy ul. Sobieskiego. Tylko jeden eksponat jest związany ze szkołą, która była w budynku PBW – SP nr 10 – wieszak na uczniowskie ubrania. Powstała klasa jest chętnie odwiedzana przez najmłodszych mieszkańców, ale też przez bardziej zaawansowanych wiekiem, którzy po prostu jeszcze pamiętają taką salę lekcyjną z własnego dzieciństwa, młodości. Jak widać na inwentaryzacji rzeczy znajdujących się w Dawnej klasie polskiej, nie są to obiekty muzealne, choć są już pokryte patyną czasu. Dużo przy tych eksponatach uśmiechu tych, którzy pamiętają je z własnych doświadczeń szkolnych, dużo zdziwienia, że „tak to było” na twarzach najmłodszych – mówi Agata Szklarkowska, dyrektorka Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Słupsku.
„Psze pani, psze pani, bo Antek ciągnie mnie za warkoczyk”. Zdarte kolana i beztroska radość, czyli o tym, dlaczego tęsknimy za dzieciństwem
Pamiętam moment, gdy kończyłam szkołę podstawową i cieszyłam się, że nie będę musiała już tam wracać. Dzisiaj chętnie wędruję wspomnieniami do odrapanych szkolnych ławek, nieszczelnych okien, fartuchów i tarczy na ramieniu. Ale wracam też do wspomnień o kolegach i koleżankach, o czasie, który wtedy może trudny, dziś jawi się niczym beztroska.
Czasami obrazy z przeszłości tak silnie na nas oddziałują, że trudno myśleć o dzieciństwie negatywnie. Bo to dzieciństwo to czasem kolekcja przedmiotów, których teraz nam brakuje. Nostalgia sprawia, że szarość ponurej epoki komunizmu ustępuje miejsca tysiącom kolorowych obrazków. Paski komiksów wycinane regularnie ze „Świata Młodych”, składające się na całą opowieść; powodowane dziecięcą ciekawością zaglądanie przez szyby samochodów, żeby sprawdzić, ile mają na liczniku; przywiezione z Zachodu kasety z muzyką Pet Shop Boys, Kim Wilde, Sandry i Bad Boys Blue; całe armie ołowianych żołnierzyków dumnie prezentujące się na półkach; kolejne powieści Maya i Szklarskiego wyczarowujące odległe lądy i zapach wielkiej przygody; wąsaci panowie sprzedający z bagażników swoich polonezów „Rambo”, „Komando” czy „Polowanie na indyki”. Dużo pytań, ale i dużo odpowiedzi. Radość z małych rzeczy to coś cennego, czego już nigdy się nie wyzbędziemy.
Dzieciństwo bowiem jest punktem wyjścia do dorosłego świata, z którego nie ma już odwrotu. Mimo, że minęło bezpowrotnie, pozostaje dostępne dzięki fotografiom i przedmiotom zatrzymanym w pamięci.
„Dawna klasa polska” zaprasza słupszczan do przeżycia tej sentymentalnej podróży.