Ta historia zaczęła się bardzo zwyczajnie. Dwie radne miejskie wypełniając swoje zadanie ustawowe i korzystając z przysługującego im prawa postanowiły zweryfikować niektóre z zadań Zarządu Infrastruktury Miejskiej. Oczywiście ich wizyta nie była na rękę ani urzędnikom, a tym bardziej dyrektorowi ZIM, którzy postanowili przed zainteresowaniem radnych się bronić. Podniósł się alarm
i zaczęto szukać sposobu by dokumentów nie pokazać, a już z pewnością do pomieszczenia w którym się owe dokumenty znajdują, pań nie wpuścić. Urzędnikom wydano rozkaz do obrony, ale czy oni w ogóle wiedzieli czego i kogo tak naprawdę mają bronić? A już na pewno nie wiedzieli przed kim. Ale afera była. Zgłoszenie na policję było. No i był Pan Sekretarz. Tylko nadal nie wiemy dlaczego tam był, bo w swoich obowiązkach nie ma nadzoru nad ZIM. Za to czuł się w obowiązku by paniom radnym wytłumaczyć, że te ich prawa, to on interpretuje inaczej i w ogóle, to on chce by sobie poszły. No ubaw po pachy
i pewniej nawet Bareja do swojego filmu lepiej by tego nie wymyślił.
Ale tak zupełnie na serio, to złamali przepisy w tym miejscu ci którzy blokowali kontrolę radnych. Od razu nasuwa się pytanie, czy chcieli coś ukryć?!
Na początek fragment rozmowy z kontroli nagrany przez radne.
„-Jaką podstawę prawną ma pana obecność, Panie sekretarzu?
– Podstawą prawną jest polecenie pani prezydent. Przyjechałem tu po to, bo dowiedzieliśmy się o tej sytuacji i jestem tu po to, by pomóc tą sytuację rozwiązać. Tzn. zapewnić paniom odpowiedni wgląd do dokumentów.
– Panie sekretarzu, spółka ZIM nie jest, jednostką prywatną. Nie muszę panu się opowiadać o jakie dokumenty poprosiłam i to w dniu wczorajszym. Urzędnicy mieli więc czas je przygotować. Ja w tej chwili chcę wejść do pomieszczenia, w którym znajdują się te dokumenty. Cierpliwie poczekam na przygotowanie ich przez urzędników. Ja chcę je dzisiaj otrzymać, bo jaj mam do tego prawo. Ustawodawca dał nam, radnym takie prawo i takie narzędzie. Nas wybrali mieszkańcy i chcemy swój mandat wykonywać należycie.
Do rozmowy włącza się dyr. ZIM:
– Jest taka możliwość, że panie powiedzą nam dokładnie o który dokument chodzi.
My go przygotujemy i przekażemy.”
Czyli jednym słowem, mamy ale nie pokażemy. A jeśli coś pokażemy, to tylko to, co sami chcemy.
Radne oczywiście nie otrzymały tego po co przyszły, ale za to, kilka tygodni później, dotarło do nich zarządzenie Prezydenta Miasta Słupska, wdrażające instrukcję mówiącą o tym, jak urzędnicy mają się zachować podczas takich kontroli. Intencja zarządzenia i instrukcji jest jednak taka, by radnym ograniczyć możliwości przeprowadzania kontroli.
Żartując sobie dalej, to nic innego jak swoista „instrukcja obsługi kłopotliwego radnego”.
W zarządzeniu czytamy:
„Wprowadzam Instrukcję w sprawie trybu i zasad postępowania pracowników Urzędu Miejskiego w Słupsku w związku z wykonywaniem przez Radnych Rady Miejskiej w Słupsku uprawnień wynikających z art. 24 ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym, stanowiącą Załącznik do niniejszego zarządzenia.”
Zarządzenie można znaleźć w BIP:
655-24 – Zarządzenia Prezydenta Miasta – Biuletyn Informacji Publicznej Miasta Słupska (um.slupsk.pl)
Takie zarządzenie jest bezprawne – zauważa prawnik Piotr Rzekiecki z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Szkoda, że żadna z Pań prezydentek nie zapoznała się wcześniej z informacjami o tym, jak wprowadzenie takiego pomysłu się kończy, bo podobne w kilku samorządach już się pojawiały. W wielu przypadkach oczywiście od razu takie rozporządzenie uchylał właściwy wojewoda. Jeśli ta droga nie pomaga, to pozostaje złożenie wniosku do Sądu Administracyjnego. I z pewnością warto to zrobić, bo pozostawienie zarządzenia w takiej formie ograniczy zadania i prawa radnych.
Ustawa mówi wyraźnie – radny ma prawo do kontroli i to w sposób, który określa ustawa, a nie wewnętrzne zarządzenie włodarza.
31 stycznia 2018 r. weszły w życie przepisy kreujące nowe uprawnienia kontrolne radnych gmin, powiatów i województw, przyznając im identyczne uprawnienia, jakie posiadają posłowie i senatorowie.
Zgodnie z art. 24 ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym w wykonywaniu mandatu radnego radny ma prawo, jeżeli nie narusza to dóbr osobistych innych osób,
do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, oraz wglądu w działalność urzędu gminy,
a także spółek z udziałem gminy, spółek handlowych z udziałem gminnych osób prawnych, gminnych osób prawnych oraz zakładów, przedsiębiorstw i innych gminnych jednostek organizacyjnych, z zachowaniem przepisów o tajemnicy prawnie chronionej.
Projektodawcy nowych rozwiązań prawnych wprost podkreślali w uzasadnieniu nowelizacji ustawy, że celem tej regulacji jest nadanie „radnym uprawnienia kontrolnego w zakresie przedmiotowym podobnym posłom oraz senatorom, jednak ograniczone kompetencyjnie do jednostki samorządu terytorialnego,
do której radny został wybrany”.
Procedura udzielania informacji
Przepisy ustrojowych ustaw samorządowych – w przeciwieństwie do ustawy o dostępie do informacji publicznej – nie przewidują żadnych dodatkowych przepisów proceduralnych związanych z udostępnianiem informacji radnym. Należy w związku z tym przyjąć, iż powinno to nastąpić bez zbędnej zwłoki – tak szybko, jak jest to możliwe, biorąc pod uwagę normalne funkcjonowanie danej jednostki organizacyjnej, jej możliwości oraz zakres wniosku radnego. Nie sposób bowiem przyjąć, iż realizacja wniosków radnych mogłaby znacząco negatywnie wpłynąć na realizację innych zadań przez poszczególne jednostki organizacyjne.
Terminów w tym zakresie nie mogą określać żadne akty o charakterze wewnętrznym,
w tym zarządzenia prezydenta, burmistrza czy wójta. Ustawa nie przewiduje bowiem w tym zakresie kompetencji do określania tego typu terminów. Przepisy nie odnoszą się także
do formy wniosku radnego o udostępnienie informacji. Należy przyjąć, iż rozwiązania w tym zakresie nie mogą być bardziej sformalizowane aniżeli w trybie ogólnym. Skoro zatem na gruncie ustawy o dostępie do informacji publicznej wniosek może być złożony mailowo, pisemnie lub ustnie analogiczne formy należy dopuścić na gruncie ustrojowych ustaw samorządowych.
Wybór formy udostępnienia żądanych informacji zależy od wnioskodawcy. Gdyby okazało się jednak, że żądana forma jest niemożliwa do realizacji, podmiot zobowiązany winien wskazać inną formę, w której dane informacje mogą zostać udostępnione. Ustrojowe ustawy samorządowe nie przewidują możliwości obciążenia radnego jakimikolwiek kosztami związanymi z przygotowaniem żądanych informacji, nawet wówczas gdy wiązałoby się to
z dodatkowymi kosztami po stronie podmiotu zobowiązanego.
O głos w tej sprawie poprosiłam Sieć Obywatelską Watchdog Polska.
– Akty miejscowe jak i prezydent miasta nie mogą ograniczać praw radnego.
Prezydent nie może również tworzyć procedury i instrukcji takiej kontroli – podkreśla prawnik Piotr Rzekiecki.
Ciekawym wątkiem jest również jeden z punktów zarządzenia prezydentki Słupska:
§ 5.
(…) 6. Udostępnianie materiałów i udzielanie informacji podlega ograniczeniom wynikającym z przepisów prawa, a w szczególności z przepisów o:
1) ochronie dóbr osobistych,
2) ochronie danych osobowych,
3) ochronie informacji niejawnych,
4) ochronie tajemnicy przedsiębiorstwa,
5) tajemnicy skarbowej,
6) tajemnicy radcowskiej.
Piotr Rzekiecki komentuje go w ten sposób – „Włodarz nie może sam określać co podlega ochronie tajemnicy i jakie dane mają być udzielane. To jest regulowane prawnie i nie może być subiektywną interpretacją. Nie można tworzyć na siłę takich określeń jak „tajemnica radcowska”.
Podobnie jest z kolejnym fragmentem zarządzenia:
§ 9.
1. Wstęp radnego do pomieszczeń, w których znajdują się informacje lub materiały,
z którymi radny chce się zapoznać, może odbywać się wyłącznie w godzinach pracy urzędu,
z zachowaniem obowiązujących dla danego miejsca przepisów BHP i p. poż.
2. Wstęp do stref bezpieczeństwa określonych w Polityce Bezpieczeństwa Informacji ZBI 01
(z wyłączeniem kancelarii niejawnej) odbywa się w obecności pracownika, wyznaczonego
przez właściwego przełożonego sprawującego nadzór nad tym pomieszczeniem.
Jak tłumaczy prawnik – nie ma takiego zapisu w ustawie o samorządzie gminnym.
Taki zapis może stać się wytrychem do tego, by celowo ograniczyć radnym wstęp do pomieszczeń. Odpowiednie przepisy BHP dla danego pomieszczenia można stworzyć tak łatwo jak omawiane zarządzenie. Inaczej jest w przypadku, gdy radny chce przeprowadzić kontrolę w miejscach gdzie od wszystkich wymagane jest noszenie kasku, czy obuwia ochronnego. Po spełnieniu tego warunku radny ma prawo do dalszego wykonania swojego zadania.
Raporty z kontroli, czyli urzędnik jest zobowiązany, by donosić na radnego.
Kolejnym ciekawym punktem jest narzucenie urzędnikowi spisania raportu z kontroli.
Czyli, urzędnik będzie musiał zamieścić treść wniosku radnego, oraz wykazać listę dokumentów udostępnionych radnemu jak również kopii dokumentów przekazanych radnemu.
§ 7.
Centralny wykaz udzielanych informacji i udostępnianych dokumentów radnym w trybie,
o którym mowa w niniejszej Instrukcji, prowadzi Zespół Audytu Wewnętrznego i Kontroli.
§ 8.
Zobowiązuje się wszystkie Wydziały do bieżącego przekazywania do Zespołu Audytu
Wewnętrznego i Kontroli:
1. kopii wniosków o udzielenie informacji lub udostępnienie dokumentów wraz z załączoną odpowiedzią lub adnotacją o udostępnieniu dokumentów,
2. raportów zgłoszeń wniosków radnych, o których mowa w § 4 pkt 3, dotyczących
udzielanych informacji i udostępnianych materiałów oraz dokumentów.
O wypowiedź w sprawie poprosiłam radnego Adama Sędzińskiego, z klubu „Słupsk Wspólnie”.
„Zarządzenie Prezydent Miasta Słupska w sprawie specjalnej procedury dotyczącej obsługi spraw zgłaszanych przez Radnych Rady Miejskiej jest wydane bez podstawy prawnej
i zapewne zostanie zaraz w ramach nadzoru wojewody uchylone – wniosek przez koleżankę radną już został w tej sprawie do Wojewody skierowany. Dziwi mnie osobiście fakt, że Pani Prezydent zdecydowała się na taki krok. Moim zdaniem jest to wyraz desperacji, bezsilności, ale też obaw że coś niewygodnego, jakieś fakty, dokumenty które nie powinny ujrzeć światła dziennego dotrą do radnych, którzy są przedstawicielami mieszkańców,
a jedną z głównych ról jakie mają pełnić wykonując mandat to kontrolować działalność Prezydenta miasta i podległych mu jednostek. Przekonany jestem, że władze miasta wiedzą, że takie działania, oraz treść tego zarządzenia są nielegalne, ale wprowadzają je
w życie aby wywołać tzw. efekt mrożący wśród pracowników urzędu i podległych mu jednostek. Urzędnicy mają nie rozmawiać z radnymi i bać się w ogóle podjęcia jakiegokolwiek dialogu. Dlatego jest to przemyślana decyzja, ale pokazuje jak bardzo Urząd i władza wykonawcza jest zamknięta na współpracę z Radą i mieszkańcami. Zapisy tej procedury nawet po unieważnieniu przez organ nadzoru wywołają obawy wśród urzędników prowadząc do zmniejszenia możliwości pozyskania informacji o tym, co właściwie się dzieje w danej sprawie. Mam nadzieję, że organizacje społeczne, które strzegą praworządności
i transparentności władz przyjrzą się sytuacji w Słupsku, a efekt który chciała osiągnąć Pani Prezydent będzie wprost odwrotny do założonego.
Jako radny nadal będę w pełni korzystał ze swoich uprawnień wynikających z ustawy
o samorządzie gminnym (nikt nie może ich ograniczać). Apelujemy zatem o współpracę,
o dialog, kompromis i wypracowywanie decyzji wspólnie z najważniejszym organem przedstawicielskim samorządu lokalnego – Radą. Ruch społeczny „Słupsk Wspólnie”,
2 radnych w Radzie Miejskiej nie chcą być bezradni. Chcemy lepszych, trafniejszych
i zrozumiałych decyzji, oraz sprawniejszego zarządzania naszym miastem.”
Jaki będzie finał sprawy? Co zdecyduje Wojewoda Pomorski? Czy sprawa trafi do Sądu Administracyjnego? Będziemy Państwa informować.
I jeszcze prośba do Prezydent Słupska o wypełnienie jednopunktowej ankiety:
*Czy zarządzenie i instrukcja, o których mowa w powyższym tekście ma:
a) pomóc radnym miejskim w przeprowadzaniu kontroli
b) utrudnić radnym miejskim przeprowadzanie kontroli
*podkreśl właściwą odpowiedź
A zresztą, drodzy mieszkańcy Słupska, przeczytajcie zarządzenie i instrukcję i odpowiedzcie sobie sami.
Po takiej reakcji pani prezydent tymi dokumentami powinna się zainteresować NIK. Ciekawe rzeczy tam muszą być.