Bożonarodzeniowy Jarmark profilaktyczny

0
461

Za organizację Jarmarku Bożonarodzeniowego w Słupsku, który trwał 4 dni, miasto zapłaciło ok. 130 tys. zł. Czy to dużo? Oczywiście sprawę można analizować porównując wydatki innych miast na podobny cel, czy ubiegłoroczny koszt jarmarku w Słupsku. Można też zastanowić się czy nie warto podejść do organizacji kolejnego takiego wydarzenia nieco oszczędniej.

Kontrowersyjną sprawą jest wykorzystanie do organizacji słupskiej imprezy świątecznej środków z tzw. kapslowego, których wydatkowanie ma jasno określone zasady: mają służyć profilaktyce i rozwiązywaniu problemów alkoholowych i uzależnień. Tymczasem na straganach słupskiego Jarmarku lało się grzane wino i sprzedawano nalewki wysokoprocentowe.

Jarmarki Bożonarodzeniowe w niektórych miastach w Polsce zaczynają się już pod koniec listopada, a kończą nawet 7 stycznia. Są miasta które wynajmują plac zewnętrznej firmie zarabiając na tym, ale są i takie jak Szczecin, Elbląg czy Słupsk, które za organizację jarmarku płacą z miejskiej kasy. I tak Wrocław ze względu na to, że Jarmark trwał tam 40 dni zarobił ponad 500 tys. zł. Poznań od firmy organizującej jarmark zainkasował ok. 100 tys. zł. Do kasy Krakowa w ramach opłaty za wynajem powierzchni na Rynku Głównym, trafiło ok. pół miliona złotych. 

Pomysły na organizację świątecznych wydarzeń bywają oczywiście różne. Wiele samorządów za atrakcje dla mieszkańców płaci z miejskiej kasy, a wystawcy nie ponoszą żadnych kosztów najmu stoiska. Elbląg na organizację ubiegłorocznego jarmarku świątecznego wydał 350 tys. zł. Trzeba jednak zaznaczyć, że w wydatkach policzono również 70 tys. zł. wydane na promocje wydarzenia w telewizyjnym programie Dzień Dobry TVN. Szczecin na organizację jarmarku zaplanował w budżecie ponad milion zł. Jednak przychody w dużej mierze pokryły ten wydatek. Pamiętajmy jednak, że Słupsk to trochę inna skala. I rozmachu przedsięwzięcia, i – co za tym idzie – jego kosztów.

Ile kosztował Jarmark Bożonarodzeniowy w Słupsku?

Jak poinformowała rzeczniczka słupskiego Ratusza, Monika Rapacewicz – „całkowity koszt przygotowania Jarmarku, w tym stoisk wystawienniczych, karuzeli, scenotechniki, opłat ZAIKS, oprawy artystycznej, animacji, ochrony oraz obsługi technicznej wyniósł 130 000,00 zł brutto za 4 dni wydarzenia. Pieniądze na organizację pochodziły z budżetu Miasta Słupska, a dokładnie ze środków przeznaczonych na promocję Miasta oraz w ramach realizacji Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Uzależnień (tzw. kapslowe).

Gdyńska firma Aplauz jako organizator wydarzenia zawarła z Urzędem Miasta Słupska dwie umowy. Jedna podpisana przez wiceprezydentkę Martę Makuch na kwotę 104 298, 29 zł. brutto. Druga umowa dotycząca tego samego wydarzenia podpisana została przez II wiceprezydentkę Beatę Chrzanowską na kwotę 26 088, 30 zł brutto. Środki na sfinansowanie tej drugiej umowy pochodziły właśnie z kapslowego.

We wspomnianej umowie czytamy: „Przedmiotem umowy jest realizacja eventu profilaktyczno-edukacyjnego pn. „Słupski Jarmark Bożonarodzeniowy 2024”, mającego na celu zwiększenie świadomości społecznej w zakresie szkodliwości środków psychoaktywnych, uzależnień behawioralnych oraz negatywnych skutków przemocy domowej, a także wzmacnianie czynników chroniących, zwanego dalej „Imprezą”.

Kosztorys dołączony do umowy zakładał:

Jak więc ma się to do założeń i działań Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Uzależnień? Jaki edukacyjny wymiar miała ta impreza? W dodatku podczas Jarmarku sprzedawano alkohol i wino grzane, które można było spożywać na miejscu?
Wystarczy zerknąć w regulamin jarmarku, który dopuszcza sprzedaż alkoholu i wina grzanego.

Pierwszego dnia podczas wydarzenia można było wprawdzie odwiedzić namiot w którym dwie urzędniczki rozdawały ulotki promujące trzeźwość i walkę z uzależnieniami, ale przez kolejne dni na jarmarku już się nie pojawiły.

Źródło:
fot. Łukasz Capar GP24

Zatem w ramach profilaktyki słupski Jarmark oferował nam obok ulotek
o przeciwdziałaniu uzależnieniom,
także alkohol. Do wyboru: na wynos i na miejscu, zapewne w ramach profilaktyki… Może przeciw przeziębieniu, bowiem chodzi o wino grzane.

Rada gminy (miasta) każdego roku uchwala gminny program profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych. Właśnie dlatego warto wiedzieć, jakie zadania można, a jakich nie należy do niego wpisywać. „Kluczową sprawą jest, by w ramach gminnego programu realizowane były jedynie te zadania, które rzeczywiście mają związek z profilaktyką
i rozwiązywaniem problemów alkoholowych. Choć może wydawać się to oczywiste,
w praktyce wiele samorządów popełnia błędy i łamie zapisy ustawy o wychowaniu
w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Niektórzy uważają, że środki pochodzące
z opłat za korzystanie z zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych można traktować jak fundusz do załatania bieżących potrzeb. Podejmując decyzję o przekazaniu tych środków na inne cele, gmina narusza prawo. Przykładem zadań, które nie mogą być finansowane
w ramach gminnego programu, jest m.in. wspieranie uniwersytetów trzeciego wieku, finansowanie monitoringu miejskiego czy organizowanie imprez miejskich na których sprzedawany jest alkohol. To właśnie radni powinni stać na straży tego, aby wszystkie zapisy były czytelne i konkretne. W przypadku wątpliwości warto zadawać pytania tym, którzy przygotowali projekt gminnego programu.”

Źródło: „Informator radnych” Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

Czy można było wydać mniej na organizację Jarmarku?

Spróbuję udowodnić, że tak. Każdy słupszczanin kojarzy stojące przez długi czas na
ul. Nowobramskiej drewniane domki. Jak informuje Urząd Miasta, w 2023 roku zostały bezkosztowo odrestaurowane przez Centrum Integracji Społecznej w ramach współpracy
z Miastem. Budki te w 2024 roku trafiły do szkół podstawowych w Słupsku. By mógł odbyć się grudniowy, świąteczny jarmark znowu na Nowobramską powinny trafić domki.
Na grudniową imprezę zostały wynajęte z Trójmiasta za kwotę 22.500 zł netto. (ponad 27 tys. zł brutto – red.)

Czy nie byłoby taniej wynająć firmę transportową by na te 4 dni wypożyczyć budki ze słupskich szkół? Wydaje mi się, że koszt byłby dużo mniejszy.

A może organizację kolejnego Jarmarku Bożonarodzeniowego należy przekazać miejskim instytucjom kultury?

Jarmark Bożonarodzeniowy to wydarzenie, które z pewnością mieszkańcy lubią i chętnie
w nim uczestniczą. Być może warto jego organizację powierzyć miejskim jednostkom, a nie zewnętrznej firmie? Mamy przykład choćby organizowanej każdego roku „SALWY”. Miasto wsparło organizację tej imprezy w roku 2024, kwotą 30 tys. zł. Środki również pochodziły
z „kapslowego”, ale przynajmniej nie sprzedawano wtedy alkoholu. Salwa jest co prawda impreza jednodniową (z programem przepełnionym wydarzeniami, z udziałem rękodzielników), wierzę jednak, że i z organizacją kilkudniowej imprezy słupszczanie poradzili by sobie znakomicie.

Może więc i Jarmark Bożonarodzeniowy w przyszłym roku oddajmy jednostkom miejskim licząc na dobrą zabawę i piękną oprawę.
Może także już dziś władze Słupska powinny szukać w budżecie środków na realizację Jarmarku nie sięgając po kapslowe, bo przecież kubek grzanego wina jest swego rodzaju tradycją takich wydarzeń.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here