By wciąż mogła grać muzyka, czyli całkiem nowy plan na Filharmonię Słupską

0
470

„Muzyka daje duszę wszechświatowi, skrzydła umysłowi, lot wyobraźni, a wszystkiemu życie”

Platon

Po wielu latach do Słupska powrócił pianista profesor Bogdan Kułakowski. Został wybrany nowym dyrektorem Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara.
Bogdan Kułakowski urodził się 5 VI 1957 r. w Słupsku, pianista, rektor Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku (AM). Edukację muzyczną rozpoczął jako siedmiolatek w Państwowej Szkole Muzycznej w Słupsku. W 1982 r. absolwent gdańskiej AM, studiował w klasie fortepianu prof. Zbigniewa Śliwińskiego.

Po uzyskaniu dyplomu pozostał na uczelni, gdzie prowadzi klasę fortepianu. W 1989 r. uzyskał kwalifikację I stopnia, w 1996 stopień dr hab., w 2010 tytuł profesora. W latach 2005–2012 był rektorem AM. Występuje jako solista. Ma na koncie występy z orkiestrami symfonicznymi. Koncertował w większości krajów europejskich, w Japonii i USA. W latach 1979 i 1980 otrzymał stypendia Towarzystwa im. Fryderyka Chopina. W roku 1982 laureat Estrady Młodych na Festiwalu Pianistyki Polskiej (FPP) w Słupsku. Otrzymywał nagrody jako kameralista (Nowy Sącz 1986, Olsztyn 1992 i 1993). Jego repertuar obejmuje wszystkie epoki muzyki klasycznej, ze szczególnym uwzględnieniem romantyzmu; także utwory jazzowe. Nagrywa dla Polskiego Radia Gdańsk i Telewizji Gdańsk. Współorganizator FPP w Słupsku, członek Komitetu Opiniującego Estrady Młodych. Juror w krajowych i międzynarodowych konkursach pianistycznych, akordeonowych oraz skrzypcowych. W okresie 2005-2012 rektor gdańskiej Akademii Muzycznej. Pracę dyrektora będzie łączyć z kontynuowaniem zajęć na uczelni.

O powrocie do Słupska i zupełnie nowych wyzwaniach rozmawiam z profesorem Bogdanem Kułakowskim.

– Moja historia powrotu do rodzinnego miasta jest dość interesująca. Wiadomość o wolnym etacie w Filharmonii dostałem od Słupskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego,
z którym współpracuję od wielu lat przy organizacji Festiwalu Pianistyki Polskiej. W tym roku odbyła się już 55 edycja, więc w skali kraju, to dość niespotykane wydarzenie. Przy okazji różnych rozmów padła propozycja, bym zajął się filharmonią. Dałem sobie ponad miesiąc czasu, by przyjrzeć się z bliska tej instytucji i odbyć kilka rozmów. Wahałem się dość długo, bo sytuacja filharmonii jest dość trudna. Utrzymanie tej placówki nie jest łatwe i wymaga ona sporego nakładu finansowego, bo budynek jest bardzo zniszczony.
Wydawało mi się, że jeśli nie będę miał gwarancji utrzymania ciągłości tej instytucji w ramach dotacji z Urzędu Miasta czy pozyskania środków z innych źródeł, to moja przyszłość tu jest równie niepewna jak samej filharmonii, i byłby to krok mocno ryzykowny. Analizując jednak to wszystko i zastanawiając się na tym podjąłem decyzję, że mimo wszystko warto o to miejsce zawalczyć. W dodatku, życie zatoczyło spore koło i dało mi szansę powrotu do miasta. Wracam tu jak do domu, bo nadal mieszka tu moja mama.

Jakie plany ma Pan wobec tej instytucji?

– Plany są zawsze dwutorowe. Jedna strona to infrastruktura, a druga to muzyka i program. Ale może na początku zacznę od tej infrastruktury.
Budynek jest bardzo stary i wymagający szybkiego remontu. Stan urządzeń grzewczych jak i cała instalacja cieplna i elektryczna jest do natychmiastowej wymiany. To już nie tylko konieczność, ale troska o bezpieczeństwo zarówno artystów, kadry pracowniczej i samych widzów.
Naprawianie pozorne i częściowe nie zda tu egzaminu. To podobnie jak, irytujący mnie zawsze, sposób łatania dziur w drodze. Zaklejanie ich jest tylko czasowe, a droga jest brzydka i nierówna. Po zimowym sezonie dziury robią się jeszcze większe. Tylko zerwanie tej części z dziurą i położenie nowego asfaltu ma sens. Podobnie jest z tym budynkiem. Jeśli tylko uda się pozyskać odpowiednie środki, to należy zrobić ten remont gruntownie.

Taki remont wiąże się z pozyskaniem bardzo dużych środków finansowych, jest w ogóle na to szansa?

– Będziemy się starać pozyskać jak największe środki zewnętrzne. Jest sporo miejsc, z których można je dostać, ale do tego potrzeba dużego zaangażowania. Na początek najważniejszym wyzwaniem, ale i koniecznością, jest wymiana foteli na widowni. Śmiem twierdzić, że one zniechęcają mieszkańców do przychodzenia do filharmonii. Są niezwykle niewygodne. Są wręcz dla naszego kręgosłupa szkodliwe. Zatem zaczynamy od podstaw.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że chyba łatwiej byłoby wybudować zupełnie nowy budynek, ale takich środków nie mamy i raczej nigdy mieć nie będziemy. Gorzów Wielkopolski kilka lat temu, swoją filharmonię wybudował za 100 mln zł. Dzisiaj pewnie ten koszt byłby dużo większy. Z takim wyzwaniem mierzyć się raczej więc nie będziemy. Skoncentrujemy się na rewitalizacji. Jednak, by mogło się to udać będzie potrzeba ok. 30 mln zł. Jeśli uda nam się do końca roku zrobić projekt architektoniczny, to będziemy już mogli mówić o kroku w dobrym kierunku. Należy pamiętać, że to właśnie projekt jest tu najważniejszy, bo nie tylko wskaże kierunek, ale będzie musiał również uwzględnić akustykę sali. W końcu jest to filharmonia i główną rolę odgrywa tu dźwięk. Kościoły mają często dźwięk dobiegający z dwu sekundowym opóźnieniem. Filharmonia powinna mieć 1,2 opóźnienia. Wszystko, co jest ponad to, powoduje, że akustyka może być nadmiernie kościelna. Znana jest taka historia związana z Bachem. Gdy tworzył, kościoły były murowane, więc odbicie dźwięku było dość długie. Póki nie znalazł się w Lipsku, pisał dość powolne utwory. Dopiero w kościele św. Tomasza, gdzie ściany wyłożone były drewnem i dźwięk miał mniejsze opóźnienie, zaczął komponować zdecydowanie szybsze utwory. Był to czas, gdy rozwinął się jako wirtuoz. Dzisiaj w naszej słupskiej filharmonii akustyka jest dość sucha (mówiąc żargonem muzyków). Jest to też pokłosie, gdy mieścił się tu teatr dramatyczny. Wymagania sceny teatralnej są zupełnie inne i potrzebna teatralna kurtyna, stała się zgubna dla muzyki. Dzisiaj, gdy teatr ma swoją siedzibę, można pomyśleć w końcu o przystosowaniu ścian do potrzeb filharmonii. Jest to bardzo trudne zadanie, ale warto się go podjąć. To publiczność ma mieć satysfakcję ze słuchania muzyki, a moim zadaniem jest to umożliwić.

A jak wyglądają plany programowe, czyli muzyczne i najważniejsze zadanie Filharmonii?

Program na cały sezon mamy już prawie gotowy. Nie będąc z natury autokratą, staram się konsultować swoje pomysły, dlatego stworzenie dobrej propozycji trwa. Muszę i chcę wziąć pod uwagę wymagania impresariatu jak i muzyków. Nie ma gorszego początku urzędowania jak rozpoczęcie go konfliktem z artystami. Dlatego zależy mi na dialogu i zadowoleniu każdej ze stron, a na pewno na dobrej współpracy. Zależy mi, by repertuar jaki zaproponujemy mieszkańcom, był satysfakcjonujący przede wszystkim dla nich.

Chcemy zaprosić więc do Słupska ciekawych artystów. W planach mamy również organizację koncertów kameralnych, które będą odbywać się w Białym Spichlerzu, a to oznacza, że rozpoczęliśmy również współpracę z Muzeum Pomorza Środkowego. Chcemy również z muzyką wychodzić bliżej do ludzi i jeśli tylko to się uda, to nie zabraknie koncertów plenerowych w Słupsku jak i w Ustce.

Czy to wszystko uda się zrealizować? Nie wiem. Na razie moja umowa jest podpisana na okres jednego roku. To zbyt mało, by osiągnąć cel, ale wystarczająco długo, by zdecydować czy chcę być tu dłużej i czy podołam tym wszystkim wyzwaniom. Ostatni czas pokazał nam jednak, że nasze plany czasem pozostają tylko w sferze założeń. Pandemia, a przede wszystkim polityka i rozporządzenia, w pierwszej kolejności zamyka kulturę. Jesteśmy już zmęczeni, ale mamy nadzieję, że ten sezon uda nam się zrealizować bez przymusowych przerw.

Rozmawiała Urszula Markowska.

REPERTUAR

Ewa Uryga „Let’s fall in love” XXVII komeda jazz festival 08.10.2021 godz. 19:00
bilety: 80 zł normalny

Księżniczka Czardasza operetka – 22.10.2021 godz. 19:00
bilety: 40 zł normalny, 35 zł ulgowy, 30 zł zbiorowy

Wesoła wdówka operetka – 24.10.2021 godz. 19:00
bilety: 40 zł normalny, 35 zł ulgowy, 30 zł zbiorowy

Wydarzenia gościnne

Leszek Żądło “Coltrane” XXVII komedia Jazz festiVal Karen Edwards & Eljazz trio
15.10.2021 godz. 19:00

Stand-Up “Rzut za dwa” Błażej Krajewski
26.10.2021 godz. 19:30

Hip Hop w teatrze
30.10.2021 godz. 15:00 – prezentacje taneczne
31.10.2021 godz. 15:00 – koncert finałowy

Koncerty kameralne w spichlerzu “W dniu śmierci Chopina” 17.10.2021 godz. 19:00
bilety 10 zł, ilość miejsc ograniczona

Polska Filharmonia Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara zaprasza na wydarzenie inaugurujące cykl „Koncerty kameralne w Spichlerzu”. Data i tytuł koncertu nie zostały wybrane przypadkowo; dokładnie 17 października 1849 roku umarł jeden z największych polskich kompozytorów – Fryderyk Chopin. Wystąpią dla Państwa znakomici muzycy – Andrzej Wojciechowski, Bogdan Kułakowski.

Dzięki współpracy z Muzeum Pomorza Środkowego będziemy mogli ugościć Państwa w klimatycznej sali wernisażowej im. Barbary Zielińskiej w Białym Spichlerzu, przy ul. Dominikańskiej 5-9 w Słupsku.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here