Nie każda książka o filmie jest naprawdę o filmie. Są takie, które wychodzą z kina i już do niego nie wracają — bo prowadzą dalej: w stronę myśli, w stronę siebie, w stronę świata. Tak właśnie jest ze Skażonym światłem miłości i żalu – książką autorstwa Jakuba Walickiego, słupszczanina, filozofa i wykładowcy Uniwersytetu Pomorskiego, który postanowił wejść w sam środek labiryntu Charliego Kaufmana.
To nie jest pozycja dla tych, którzy lubią szybkie happy endy i gotowe interpretacje. Walicki nie streszcza filmu Synekdocha, Nowy Jork — on w nim zamieszkuje. Przechadza się
po teatralnych kulisach wyobraźni reżysera, zagląda w lustra, w których odbija się miłość
i śmierć, pyta o sens tworzenia i przemijania. Pisze, jakby sam był jednym z aktorów
w nieskończonej sztuce o ludzkim życiu.
Już pierwsze zdanie z okładki zdradza ton tej książki:
„– To nie jest sztuka o randkach, lecz o śmierci.
– Nie musi się wydzierać. To jest sztuka o randkach, nie tylko o śmierci. Sztuka
o wszystkim”.
Właśnie o „wszystkim” jest ta książka – o wszystkim, co nas tworzy i niszczy, co nas zbliża
i oddala. Walicki prowadzi czytelnika przez zawiłości Synekdochy z czułością filozofa
i wrażliwością kinomana. Nie rekonstruuje obiektywnego sensu filmu, lecz spotyka się
z Kaufmanem w tym, co sam nazywa „hermeneutyczną przestrzenią” – miejscu, gdzie znaczenia nie są dane, lecz wspólnie tworzone.
O czym jest ta książka naprawdę?
Skażone światło miłości i żalu to nie tylko zapis filmowej analizy, ale również osobisty esej
o tym, jak kino potrafi być lustrem duchowości. Autor szuka w filmie nie tyle fabuły,
co prawdy o ludzkim doświadczeniu. Zastanawia się, jak lęk zakrzywia naszą percepcję rzeczywistości, jak miłość potrafi być zarówno ukojeniem, jak i przekleństwem,
i czy doświadczenie głównego bohatera – Cadena Cotarda – można odczytywać jako formę buddyjskiego oświecenia.
Walicki sięga po filozofię Heideggera, Barthesa, Eliadego, Bubera, tworząc z nich rodzaj myślowego montażu, w którym filozofia i kino spotykają się jak dwa kadry z różnych epok. Każdy rozdział jest jak kolejne ujęcie – bliższe, bardziej intymne, aż w końcu kamera zatrzymuje się na samym autorze. Bo to książka pisana z wnętrza doświadczenia, z emocji, z namysłu nad tym, jak sztuka może być rozmową z drugim człowiekiem.
Zwieńczeniem publikacji jest rozmowa z reżyserem Pawłem Kuczyńskim, poświęcona twórczości Kaufmana i jej znaczeniu dla współczesnej kultury.
To rozmowa nie tyle o filmach, ile o sensie tworzenia — o tym, dlaczego kino bywa ostatnim miejscem, w którym człowiek może jeszcze coś zrozumieć.
Autor, który myśli filmem
Jakub Walicki jest adiunktem w Instytucie Zarządzania Uniwersytetu Pomorskiego w Słupsku. Zajmuje się filozofią, estetyką, hermeneutyką i kinem. Prowadzi badania nad kulturą współczesną, a jednocześnie potrafi pisać o niej z niezwykłą lekkością i pasją.
W jego tekstach widać, że film nie jest dodatkiem do życia, lecz jego metaforą.
W czasach, gdy kino często bywa pretekstem do reklamy, Walicki przywraca mu jego właściwe miejsce – przestrzeń spotkania i refleksji. Pokazuje, że obraz filmowy może być filozoficzną medytacją, że można oglądać filmy nie po to, by uciec od świata, lecz by się
w nim głębiej zanurzyć.
Dlaczego warto sięgnąć?
Bo to książka, która nie daje łatwych odpowiedzi – ale stawia właściwe pytania.
Bo napisał ją człowiek z naszego miasta, który patrzy na kino tak, jak patrzy się na światło po burzy – z podziwem i niepokojem.
Bo to opowieść o nas samych, tylko że odbita w ekranie.
„Skażone światło miłości i żalu” – filozoficzna podróż po świecie Charliego Kaufmana
i po świecie każdego z nas.
Autor: Jakub Walicki
Wydawnictwo: Universitas
Premiera: 2025