Przejścia dla pieszych są niezwykle istotnym elementem infrastruktury miejskiej, zapewniają bezpieczne i skuteczne przechodzenie przez ulice. Wiele miast boryka się
z problemem braku takich przejść, co prowadzi do wzrostu liczby wypadków, często ze skutkiem śmiertelnym. Przejścia dla pieszych powinny być projektowane i oznakowane
w taki sposób, aby były łatwo zauważalne dla kierowców i zapewniały użytkownikom dróg wysoki poziom bezpieczeństwa. W wielu polskich miastach obecnie poprawia się bezpieczeństwo na przejściach dzięki zastosowaniu na nich sygnalizacji świetlnej, spowalniaczy i dobrego doświetlenia, czy nawet wyniesienia nawierzchni w tych miejscach. Przede wszystkim ważna jest widoczność znaków poziomych. Urzędnicy w Słupsku nie zamierzają jednak zawracać sobie głowy poprawą bezpieczeństwa na niektórych przejściach. Przecież łatwiej jest je zlikwidować!
Jeszcze w tym tygodniu zniknąć mają dwa przejścia dla pieszych znajdujące się na
Al. Sienkiewicza w Słupsku. Już dzisiaj, 5 lutego, jedno z nich zostało zablokowane. Władze miasta po konsultacjach z drogówką oraz w miejskim Zespole do spraw Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego uznały je za niebezpieczne. Podobno teraz ma być bezpieczniej.
Ale czy na pewno?
O opinię w tej sprawie zapytałam Tomasza Toszę. (Tomasz Tosza to ojciec bezpiecznej infrastruktury drogowej w Jaworznie (miasta, które podobnie jak Słupsk liczy niewiele ponad 80 tys. mieszkańców). Stworzył miasto bez wypadków dzięki swojej wiedzy
i odpowiedniemu podejściu do infrastruktury drogowej. W lipcu 2024 r. został ściągnięty przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego do stołecznego ratusza, by zajął się eliminacją zagrożeń, z którymi mierzą się użytkownicy dróg w Warszawie.)
– Jest wiele sposobów na poprawę bezpieczeństwa na przejściach. Ale ich likwidacja jest najgorszym pomysłem.
Przede wszystkim – przyczyną tego, że zginęli tam ludzie i dochodziło do wypadków była energia kinetyczna pojazdów. Oznacza to, że na tym odcinku można jechać zbyt szybko. Temu więc należy przeciwdziałać. Na samym początku należałoby zawiadomić wojewodę o nielegalnej organizacji ruchu, czyli miejscach parkingowych zlokalizowanych niezgodnie z przepisami. A tych na tej ulicy jest dużo. Kolejnym krokiem byłoby uspokojenie ruchu na odcinku. W tym konkretnym przypadku można swobodnie zwęzić jezdnię do jednego pasa, a wyeliminuje to większość zagrożeń dla pieszych. Można też postawić na budowanie azyli, doświetlenia przejść, ich wyniesienia, żeby wymusić zwolnienie pojazdów. Likwidacja przejść dla pieszych jest łatwa, ale to najgorszy z możliwych kierunek – mówi Tomasz Tosza.
Aleja Sienkiewicza, to ponad dwustumetrowej długości ulica w samym centrum miasta.
Po dwóch stronach drogi przedzielonej parkiem znajdują się ważne przystanki autobusowe. Piesi do tej pory mogli szybciej przemieścić się na drugą stronę bez okrążania jej
i przechodzenia przy ruchliwych skrzyżowaniach.
Dlaczego likwidowane na Al. Sienkiewicza przejścia były tak niebezpieczne?
Po pierwsze nie zadbano o skuteczne spowolnienie ruchu pojazdów samochodowych chociażby przez zainstalowanie w tym miejscu progów zwalniających lub progów podrzutowych, co z pewnością ułatwiłoby bezpieczne przechodzenie przez jezdnię.
Po drugie można było zadbać o bezpieczeństwo pieszych ustawiając sygnalizatory
z włącznikiem manualnym.
Istnieje kilka innych możliwych sposobów spowolnienia ruchu na przejściach: powierzchnia spowalniająca w postaci tzw. „poduszki”, czy też wyniesiona powierzchnia przejścia wyróżniona dodatkowo barwą nawierzchni. Takie wyniesione przejście skutecznie spowalnia ruch pojazdów np. na ul. Grodzkiej.
Od dłuższego czasu trudno było również zauważyć znaki poziome w tym miejscu, bo nie były regularnie malowane. Teraz po prostu uznano, że łatwiej przejścia zlikwidować.
Centra miast powinny być dostosowane do potrzeb wszystkich mieszkańców, również pieszych. Podejmowanie takich decyzji bez konsultacji z samymi zainteresowanymi jest według mnie sporym zaniedbaniem ze strony władz. Zapytano słupskich ekspertów, ale nikt nie zapytał i nie zbadał potrzeb mieszkańców. Nikt nie przeprowadził również badań, które wykazałyby w liczbach choćby ruch na tych przejściach.
A co na ten temat mówią przedstawiciele Miasta Słupska?
– To była bardzo trudna decyzja, ale jest to efekt wielu rozmów i konsultacji zarówno z przedstawicielami Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji jak i jednogłośnej rekomendacji wszystkich członków Zespołu do spraw Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego działającego przy Prezydencie Miasta Słupska – mówi Marta Makuch, wiceprezydentka Słupska.
Czy możliwe jest by stworzyć miasto z zerową śmiertelnością na drogach? Możliwe.
Zachęcam do wysłuchania rozmowy z Tomaszem Toszą. Wywiad nagrany w 2018 roku dla Gazetacodzienna – Śląsk Cieszyński on-line. Jak się okazuje mimo upływu czasu temat jest nadal mocno aktualny, a dla Słupszczan może być powodem do głębszej analizy. Rozmowę polecam szczególnie włodarzom i radnym Miasta Słupska.
Link do rozmowy: Dobra infrastruktura drogowa ratuje życie