Karnawał na Śląsku Cieszyńskim

0
344
- reklama -

Ostatki kojarzą nam się głównie z tłustym czwartkiem i pałaszowaniem pączków, a niewielu z nas ma pojęcie, że są jeszcze takie miejsca, w których tradycyjnie obchodzi się karnawałowe zapusty! Czy wiedzieliście, że na Śląsku Cieszyńskim zamiast Walentynek świętuje się Pogrzebanie Basa? W końcu co kraj, to obyczaj, a tradycja rzecz święta!

Karnawał, zwany dawniej na śląskiej wsi mięsopustem, ciągnął się od 6 stycznia do środy popielcowej. Okres ten zaczynał się zabawą noworoczną, a kończył tzw. ostatkami, czyli trzema ostatnimi dniami lub jedynie wtorkiem przed Popielcem, rozpoczynającym Wielki Post. Okres karnawału był dla chłopów czasem, w którym odrywali się od trapiących ich trosk, zmartwień i biedy, urozmaicając sobie w ten sposób szary i monotonny okres zimy. Na przekór trudnym warunkom bytowym, okres karnawału był czasem radości, zabaw, częstszych odwiedzin, a nawet kojarzenia małżeństw i urządzania hucznych weselisk!
Ostatkami zwano na Śląsku ostatnie trzy dni (lub tylko sam wtorek) mięsopustu. Wtedy zabawy osiągały najwyższy punkt, organizowano je niemal w każdej wsi. Obrzędowość zapustową na Śląsku charakteryzuje duża rozmaitość i mnogość form. Można tu spotkać wiele odrębności lokalnych. Zwyczajem wspólnym jest przebieranie się i organizowanie pochodów przebierańców.
W okresie ostatków obowiązywały pewne zakazy, których niewiele przetrwało do dzisiaj. Nie wolno było wyrzucać lub wywozić obornika, bo myszy zniszczą urodzaj, a także szyć, prząść i czesać wełny, bo w godzinie ostatniej można dostać bóli piersiowych. Dom należało wysprzątać, a śmieci wynieść poza zagrodę.
Zabawy w ostatni wtorek mięsopustny kończyły się o północy pogrzebem basa. W momencie wybicia północy milkła muzyka, a instrumenty muzyczne chowano do futerałów i wśród zawodzenia i śpiewu „żałobnych” pieśni, skrapiania winem lub wódką, wynoszono z sali. Był to znak, że w okresie Wielkiego Postu nie będzie wolno bawić się, śpiewać i muzykować. Obecnie coraz częściej pogrzeb basa jest urządzany w poniedziałek, aby zabawa nie kończyła się o północy. Na zabawę kobiety przynoszą żywność, a mężczyźni – alkohol.
W śląskich obrzędach karnawałowych nie ma prawie wcale elementów religijnych czy kościelnych, co wiąże się z brakiem w tym okresie większych uroczystości kościelnych. Jednak choć sens mięsopustnych korowodów, masek i postaci nie zmienił się, to ich pierwotne funkcje uległy całkowitemu zanikowi. Obecnie wszystko służy zabawie i wyraża radość z nadchodzącej wiosny.

Zawody furmanów

Na stałe w karnawałowy kalendarz wpisały się już ZAWODY FURMANÓW. Jak co rok, Istebna organizuje zawody ściągając na nie, nie tylko furmanów, ale wielu turystów.
W walce o zwycięstwo liczy się każda sekunda, każdy najmniejszy szczegół. Podczas zawodów oceniano m.in. precyzyjność w danej konkurencji, umiejętność pokonywania pewnych przeszkód i czas przejazdu. Dla turystów jest to atrakcja, dla furmanów możliwość sprawdzenia się, porównania swoich umiejętności i dobrej zabawy. Ważne jest dobre zgranie załogi, a same zawody są widowiskowe. Podczas zawodów zakazane było bicie konia batem, czapką czy jakąkolwiek inną częścią garderoby. Konie są niezastąpione w ekstremalnie trudnej pracy w lesie i górskich warunkach. Z pracą jaką wykonują nie poradziłby sobie nikt. Jak mawiają górale: „Dobrego konia zaprzęgowego nie zastąpi najlepszy samochód.”

- reklama -

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here