Ryczewo – zapomniana dzielnica Słupska

0
1402
Urszula Markowska
- reklama -

Najstarsi mieszkańcy Ryczewa z pewnością pamiętają czasy, gdy obecna dzielnica Słupska była odrębną miejscowością. 63 lata temu władze miejskie i powiatowe wystąpiły z wnioskiem o włączenie Ryczewa w granice Słupska.
Rada Państwa taką zgodę wydała i Słupsk 31 grudnia 1961 roku powiększył się
o 319 ha. Ryczewo znajduje się w północnej części miasta. Kiedyś było osiedlem willowym dla bogatych mieszkańców Słupska, którzy chcieli mieszkać w bardziej sielskich okolicznościach, gdyż znaczną część zajmują tu pola i tereny zielone.
I w sumie o Ryczewie można nawet powiedzieć, że ładną wioskę ma miasto Słupsk w swoich granicach.

Niestety dzisiaj Ryczewo to zapomniana dzielnica Słupska. Przez wiele lat samorząd nie inwestował w tę część miasta, co doskonale widać po stanie dróg, choć tak naprawdę dróg tam prawie w ogóle nie ma. Przepraszam – są, ale drogi polne, ewentualnie wyłożone płytami betonowymi bądź wysypane szutrem i to w dużej części na koszt mieszkańców. Największym zaskoczeniem była dla mnie ul. Sportowa granicząca z Siemianicami. Jazda polną drogą miejską, z wielką liczbą dziur i kałuż, nagle zmienia się w drogę z asfaltową nawierzchnią, z chodnikiem i ścieżką rowerową. No, powiem szczerze, nie wiem już gdzie miasto, a gdzie wieś. Ale na pewno warto to zobaczyć.

Za rządów Roberta Biedronia na ul. Wczasowej położono nową nawierzchnię z kostki brukowej i postawiono kilka lamp. To, można powiedzieć, była jedyna większa inwestycja na tym osiedlu. Mieszkańcy ul. Spokojnej na takie szczęście liczyć nie mogli. 12 czerwca 2013 roku złożyli wniosek o naprawę drogi. Odpowiedzi nie otrzymali do dzisiaj. Nawet trzy lata temu pofatygowali się do słupskiego magistratu z zapytaniem o postępy prac i decyzję, ale usłyszeli, że to sprawa trudna i na odpowiedź można czekać nawet kilka lat. Tylko co oznacza kilka? Pewnie więcej niż 11, bo tyle czekają mieszkańcy ul. Spokojnej.


Trochę inna sytuacja jest w okolicy nowo powstałego osiedla wybudowanego przez prywatnego dewelopera. Tam drogę wybudowano w ramach inwestycji. Obecnie trwają prace przy ul. Owocowej i Norweskiej. Oczywiście jest to dojazd do nowych oraz nowo powstających osiedli.

Bareja by tego lepiej nie wymyślił, choć to całkiem gotowy scenariusz na film.

Ale Ryczewo to nie tylko drogi. Rodzice skarżą się, że dzieci nie mają porządnego placu zabaw. Aktywne mieszkanki dzielnicy kilka razy zgłaszały chęć dzierżawy niewielkiego terenu, z przeznaczeniem na miejsce zabaw dla dzieci. Rodzice chcieli swoimi siłami zorganizować plac zabaw, ale niestety w całej rozciągłości pustych działek i terenów rekreacyjnych nie znaleziono kawałka wolnej przestrzeni. W urzędzie zostali poinformowani, że wskazane przez nich działki przeznaczone są na sprzedaż. Mijają kolejne lata, a działki nadal nie są zagospodarowane przez miasto.
Może czekają na lepsze czasy i zainteresowanie deweloperów?
Przyznam szczerze, że wycieczka po Ryczewie okazała się być niezwykle pouczającą.
Jedna z mieszkanek zaprowadziła mnie w miejsce, które osoba prywatna zagospodarowała na mały plac zabaw. Ale szczerze mówiąc, sprzęty pamiętają słusznie minione czasy PRL-u i bezpieczeństwo dzieci jest wysoce wątpliwe. Zatem najmłodsi mieszkańcy Ryczewa mogą tylko marzyć, lub korzystać z miejsc do zabawy znajdujących się w centrum miasta. Mogliby jeszcze skorzystać z placu zabaw po drugiej stronie dzielnicy. Tam na prywatnym terenie, w zabudowie szeregowej, deweloper postawił piękne i dobrze wyposażone miejsce dla najmłodszych, ale jak się dowiedziałam, mogą z niego korzystać tylko mieszkańcy, bo przecież to zamknięte osiedle.

Lista problemów o których mówią mieszkańcy jest wyjątkowo długa: brak oświetlenia, chodników, ścieżek rowerowych, dobrej komunikacji, świetlicy dla dzieci czy choćby małego Domu Kultury. Mieszkańcy czują się zapomniani, a radni przypominają sobie o nich przy okazji wyborów. A to bywa mocno frustrujące, bo dotychczasowi radni z tego okręgu (notabene startujący w tegorocznych wyborach) nie znają nie tylko ich problemów, ale nawet nie znają tej dzielnicy. Zatem gdzie byli przez ostatnie ponad 5 lat?

Ryczewo to niezwykle urokliwa okolica, która powinno być miejscem rekreacji dla wszystkich mieszkańców miasta. Bogate w zieleń, stawy, ciekawe zakątki mogłoby stać się celem weekendowych spacerów, czy przejażdżek rowerowych. To idealne miejsce rekreacyjne dla rodzin z dziećmi, tylko gdzie te dzieci miałyby się obecnie bawić?

Plan na zagospodarowanie tego osiedla miejscy urbaniści napisali w 2004 roku.
Istniejąca jeszcze wówczas Miejska Pracownia Urbanistyczna stworzyła dokument „Struktura Funkcjonalno – Przestrzenna Miasta Słupsk. Zasady Zagospodarowania Przestrzennego”. Jest to załącznik do uchwały nr XXXIV/404/04 Rady Miejskiej w Słupsku
z dnia 29 grudnia 2004 roku. W dokumencie oprócz charakterystyki dzielnicy znajdziemy wytyczne, napisane małym druczkiem:

„1. Należy wykonać MPZP Ryczewo, rozwiązania komunikacyjne powinny uwzględniać przebieg regionalnej trasy rowerowej;
Charakter zabudowy nawiązujący do lokalnej tradycji i folkloru. Tereny zieleni z zespołem dwu stawów oraz poglacjalny krajobraz objąć ochroną, wkomponować w założenie urbanistyczne osiedla.
2. Zagospodarować Dolinę Zieleńca dla funkcji rekreacyjno-turystycznej, wg kompleksowego opracowania projektowego, z uwzględnieniem całorocznego funkcjonowania, kompleksu obiektów kubaturowych.
3. Opracować system tras turystyki konnej dla terenów rekreacyjnych w mieście i strefie podmiejskiej oraz niezależny system tras turystycznych dla komunikacji alternatywnej (powozy, dorożki) w Śródmieściu, Zieleńcu – w powiązaniu z doliną rzeki, Lasku Południowym oraz w kierunku Parku Krajobrazowego Doliny Słupi.”

Jak widać wówczas urbaniści słusznie dostrzegli walory Ryczewa, które mogłoby być wyjątkowym miejscem rekreacji i wypoczynku dla słupszczan.
Czy zatem mieszkańcy Ryczewa doczekają się w końcu uwagi samorządu? Tego nie wiemy, ale może w nadchodzącej kadencji radni i włodarze dostrzegą potrzeby mieszkańców?

Zawsze istnieje jeszcze opcja by pójść śladem Łodzi. Tam mieszkańcy dwóch dzielnic na obrzeżach chcą odłączenia od miasta. Może dla mieszkańców Ryczewa to równie dobry pomysł, a gmina przejęłaby się ich losem? Nie powinniśmy się też dziwić sołectwom stawiającym opór przed przyłączeniem do Słupska, ponieważ patrząc na losy Ryczewa mają sporo powodów do obaw.

Podczas mojej wędrówki po Ryczewie spotkałam jedną ze starszych mieszkanek tej okolicy. Pokazała mi miejsce gdzie jako mała dziewczynka chodziła zbierać torf.
Widzi pani tamto nowe osiedle? Tam z tatą zbierałam torf. Dzisiaj w ich pobliżu stoją domy.
Mam nadzieję że nie zniszczono tych torfowisk. Ale ja nie wiem czy mogę tam iść
i sprawdzić, bo wie pani, tam jest osiedle strzeżone – m
ówiła zatroskana.

Torfowiska w Polsce oczywiście objęte są ochroną w parkach i rezerwatach przyrody, ale również na terenach objętych programem „Natura 2000”, oraz na terenach gminnych gdzie zabezpieczono to odpowiednią uchwałą.
Jak jest w przypadku Ryczewa? Tego nie wiem, ale może jest to okazja, by przyjrzeć się tej sprawie bliżej.

- reklama -

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here