Sen o lataniu, czyli krótka historia słupskiego lotnictwa

0
386

 Od zarania dziejów, patrząc na ptaki, ludzie marzyli o lataniu.  Oderwanie się od ziemi, wzniesienie się w powietrze przez wieki stanowiło nieosiągalne marzenie.

     Gdy w grudniu 1903 r., za sprawą braci Wright – konstruktorów pierwszego w historii udanego samolotu – marzenie o lataniu w końcu spełniło się, mieszkańcy miast i miasteczek rozsianych po całym świecie chcieli na własne oczy zobaczyć unoszące się w powietrzu cuda techniki.

     Rosnące zainteresowanie awiacją doprowadziło z czasem do tego, że w Europie niczym grzyby po deszczu powstawały przedsiębiorstwa organizujące pokazy lotnicze. Z jednej strony miały one przynosić sławę nieustraszonym pilotom, a z drugiej – przyzwoity zarobek i środki na zakup nowych aeroplanów. Do takich firm należała, działająca na terenie kajzerowskich Niemiec, spółka na rzecz promocji niemieckiej aeronautyki.

Latem 1912 roku przedstawiciele firmy zorganizowali pokazy lotnicze dla mieszkańców kilku  większych miejscowości Pomorza i Prus Wschodnich. Wśród nich znalazł się między innymi Słupsk, który gościł biorących udział w przedsięwzięciu pilotów – Karla Mohnsa, Horsta von Platena i Reinera Wirtza – w niedzielę 4 sierpnia 1912 r.

     Wraz z lotnikami przywieziono wówczas do miasta trzy samoloty: dwupłatowiec konstrukcji braci Wright, jednopłatowiec Hansa Gradego, niemieckiego pioniera lotnictwa urodzonego w 1879 r. w Koszalinie, i francuski jednopłatowiec projektu Rogera Sommera. Rzecz jasna maszyny te były swoistymi konglomeratami płótna, drewna, drucianych odciągów i aluminium – cudownego, lekkiego metalu, dla którego jeszcze w połowie XIX wieku nie znajdowano sensownego zastosowania. Osiągały one prędkość rzędu 60 km/h i przy sprzyjającej aurze mogły pokonać nie więcej niż kilkadziesiąt kilometrów.

     Po wypakowaniu ze skrzyń transportowych i zmontowaniu pokracznych konstrukcji zaprezentowano je – zarówno na ziemi, jak i w powietrzu – tłumnie zgromadzonej publiczności. Za prowizoryczne lądowisko posłużył plac ćwiczeń słupskich kawalerzystów, rozciągający się w okolicach dzisiejszych ogródków działkowych przy ul. Gdańskiej. W trakcie pokazów niewielka grupa zamożniejszych, żądnych wrażeń słupszczan skorzystała z niecodziennej okazji i odbyła kilkuminutowe loty widokowe pilotowanym przez Karla Mohnsa samolotem braci Wright.

     Pokazy zakończyły się w godzinach wieczornych przymusowym lądowaniem dwupłatowca. Zasiadający za jego sterami pilot wyszedł z opresji bez szwanku. Zajmujący miejsce obok niego pasażer miał trochę mniej szczęścia i doznał niegroźnych obrażeń. Samolot najprawdopodobniej nawet nie ucierpiał, zaledwie 10 dni później był już bowiem prezentowany na podobnym pikniku lotniczym w Elblągu. Co ciekawe, także i wtedy doszło do awarii, która – ku zdenerwowaniu jednego z okolicznych gospodarzy – zakończyła się lądowaniem na kartoflisku.

     W 1916 roku niemieckie władze wojskowe rozpoczęły budowę lotniska w rejonie dzisiejszej ul. Koszalińskiej i ul. Grottgera. Do listopada 1918 r. było ono wykorzystywane na potrzeby kształcenia obserwatorów lotniczych, czyli członków załóg odpowiedzialnych w samolotach bojowych za obserwację pola walki,  fotografowanie celów naziemnych, obsługiwanie radiostacji, zrzucanie bomb i prowadzenie ostrzału z karabinu maszynowego.

     W 1920 roku, w związku z wejściem w życie postanowień traktatu wersalskiego i likwidacją niemieckiego lotnictwa wojskowego, w miejscu dotychczasowego lotniska uruchomiony został cywilny port lotniczy przyjmujący samoloty sportowe i pasażerskie. Na przełomie lat 20. i 30. Słupsk znajdował się nawet w sieci połączeń lotniczych słynnego przewoźnika Lufthansa, dzięki czemu mieszkańcy regionu mogli latać jako pasażerowie do Berlina, Szczecina, Gdańska, Malborka oraz Królewca (dzisiejszy Kaliningrad).

     W 1936 roku, gdy władzę w Niemczech sprawowali już naziści, port lotniczy został ponownie zmilitaryzowany. Początkowo wykorzystywano go do prowadzenia podstawowego szkolenia lotniczego pilotów i obserwatorów rosnącej w siłę Luftwaffe. Z czasem jednak pojawiły się na nim również bombowce nurkujące typu Junkers Ju 87, które na początku września 1939 roku wzięły udział w działaniach bojowych nad północną Polską. W kolejnych latach wojny lotnisko było ponownie wykorzystywane do celów szkoleniowych. Kształcono na nim kadry przyszłych pilotów samolotów myśliwskich.

     W okresie od marca do maja 1945 roku, po zajęciu Słupska przez jednostki Armii Czerwonej, lotnisko znajdujące się w rejonie dzisiejszej ul. Koszalińskiej i ul. Grottgera prawdopodobnie było używane jedynie w niewielkim zakresie.

     W 1947 roku powstał Aeroklub Słupski, który stał się nowym gospodarzem lotniska. W latach 70., w związku z budową dużych zakładów przemysłowych, aeroklub zmienił lokalizację i przeniósł się do Krępy Słupskiej.

     Przez prawie 3/4 wieku Aeroklub Słupski wyszkolił całą rzeszę szybowników, pilotów samolotowych, skoczków spadochronowych i modelarzy lotniczych. Doświadczona kadra instruktorska zapewnia wysoki poziom i bezpieczeństwo szkolenia, latania treningowego oraz wyczynowego. Urocze położenie lotniska wśród lasów zapewnia ogromne atrakcje podczas uprawiania wszelkich sportów lotniczych.

 

Tekst powstał we współpracy z Mateuszem Kabatkiem autorem książki „Lotnictwo w Słupsku 1912-1945”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here